niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 18

Zayn

- To był idiotyczny pomysł! – Amanda zaczęła na mnie krzyczeć, gdy William opuścił moje mieszkanie. Była roztrzęsiona, po polikach nadal spływały jej łzy.
Nie rozumiałem co takiego się stało. Gdy opowiadała mi o swoim pierwszym razie wydawała się być… poruszona? Myślałem, że za tym tęskni, poza tym chciałem zobaczyć jak zareaguje na sytuacje jak ta.
Podobało mi się, nie zaprzeczę. Zachowywała się jak prawdziwa niewolnica, byłem jej panem. To podnieca, szczególnie młodego faceta. Kobieta robi wszystko, czego chcesz.
Nienawidziłem jednak, gdy płakała. Szczególnie, kiedy to ja byłem tego powodem. Zmieszałem się. Amanda ruszyła do mojej garderoby, gdzie od pewnego czasu trzymała swoje ciuchy. Zaczęła wyrzucać je z szafy i pakować niezgrabnie do torby podróżnej. Przyglądałem się, nie wiedząc co zrobić.
- Mandy, uspokój się. – szepnąłem, podchodząc bliżej niej i niepewnie wyciągając z jej dłoni bluzkę. Położyłem ją znów na półce.
Złapałem dziewczynę za ramiona i zmusiłem, by na mnie spojrzała.
- Nie ufam ci już. – wycedziła przez zęby, wyrwała się z uścisku i wstała, chwytając torbę.
W moim gardle urosła wielka gula. Ile razy jeszcze mi wybaczy? To mógł być ostatni raz, nasze ostatnie pożegnanie. Zawsze coś spierdolę.
Ruszyłem za nią i szybko zamknąłem drzwi. Spojrzała na mnie wściekła.
- Chcesz gadać? Okej, pogadajmy! – wrzasnęła, rzucając mi swój bagaż pod nogi.
Odsunąłem się nieznacznie zszokowany. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Smutek zamienił się w złość. Przestała płakać. Czułem się, jakby miała mnie zaraz uderzyć.
- Jesteś frajerem. Z każdym dniem stajesz się gorszy, tracę do ciebie szacunek!
Auć. Trafiła w sam środek mojej męskiej dumy. Nie wiedziałem co powiedzieć. Zależało mi na niej, bo okazała mi dużo wsparcia przez ostatni okres. Przeżyła ze mną najtrudniejsze chwile, nikt jeszcze nigdy się tak dla mnie nie poświęcił.
- Możemy wszystko naprawić… - to zabrzmiało tak… mało przekonująco.
Zmarszczyła czoło i zagryzła wargę. Chyba lekko się uspokoiła. Miałem szansę, by wszystko załagodzić. Podszedłem do niej i położyłem dłonie na jej talii, przyciągając do siebie. Zawahała się. Chciała tego, ale bała się skutków ubocznych. Nie chciałem jej krzywdzić, ale też nie potrafiłem zrezygnować z… własnej przyjemności. Uspokajało mnie to, byłem innym człowiekiem. Zapominałem o problemach.
- Kocham cię Zayn. – wypaliła nagle.
Znów się odsunąłem w szoku. Kocha? Była chyba niepoważna… znaliśmy się krótko, ukrywaliśmy. Nie mogliśmy żyć w normalnym związku. Owszem, jest kimś ważniejszym, ale skąd nagle myśl o miłości.
Zareagowała szybko. Spuściła głowę i podniosła torbę.

Amanda
Gdy podniosłam bagaż, Zayn znów zabrał mi go z ręki. Czego on chciał? Serce tak mi waliło, gdy przyznałam się do swoich uczuć, Malik natomiast nie powiedział nic. Nawet mnie nie przytulił.
Myślałam, że mnie zatrzyma. Zaprowadził jedynie do taksówki i wrócił do domu. Bez pożegnania.
Nie wiem co było gorsze. Upokorzenie przed nim czy to, że mnie zostawił.

Z dnia na dzień byłam coraz słabsza. Przestałam jeść, przestałam myśleć. Mój pokój wyglądał jak jeden wielki syf. Miałam to gdzieś. Nie odzywałam się do Claire, Caluma. Przestałam chodzić do szkoły, by na niego nie patrzeć.
Ogarnęła mnie melancholia. Nie wiedziałam kiedy mi minie, czy w ogóle zacznę zachowywać się normalnie. Nie włączałam telewizora, radia, ani komórki. Nie wychodziłam nawet z domu. Czułam, że od środka, gdzieś ta silna i niezależna Amanda się załamała, znikała.
Mijał pierwszy tydzień. Osłabiona musiałam poruszać się po ścianach. Ledwo widziałam na oczy. Chciałam umrzeć. Czułam, że śmierć zbliża się małymi kroczkami. Tak małymi, jak te, którymi kierowałam się do łazienki. Siadałam na brzegu wanny, po czym zsuwałam się do wody. Potrafiłam przesiedzieć w zimnej kilka godzin. Moja skóra zaczęła przypominać starą, pomarszczoną skórkę pomarańcza.
Włączyłam telefon, by sprawdzić powiadomienia. Kilkadziesiąt połączeń od Claire czy Cala. Nawet pierdolona wychowawczyni raczyła wysłać mi wiadomość, kiedy Malik nie zrobił nic. Pierdolone zero.
Poświęciłam mu kilka miesięcy mojego życia. Chcąc, nie chcąc, to były najpiękniejsze chwile. Wszystko spierdolił zapraszając Williama.
Jeszcze kilka lat temu potrafił mnie gwałcić, gdy odmawiałam. To było dla mnie za wiele. Znów stanąć oko w oko z kimś, kto dał mi świadomość, że nie jestem warta nic.
W nocy budziłam się z krzykiem, ciągle śniły mi się koszmary. To wróciło po ostatnim razie. Dlatego starałam się nie spać. Chciałam wykończyć swój organizm doszczętnie.
Siedząc w wannie sięgnęłam najgorszego. Myślałam, że da mi chwile ukojenia, zapomnę o wszystkim. Ból fizyczny, który sobie zadawałam był jednak zbyt silny. Kręciło mi się w głowie. Oparłam ją o wannę i leżałam, patrząc się w sufit. Nadgarstek lewej ręki pulsował. Krew spływała strużkiem do łokcia i barwiła wodę, intensywniejszym kolorem purpury.
Odliczałam minuty do śmierci.
Dlaczego jest tak, że nigdy nie dostajemy tego, na czym nam zależy, czego potrzebujemy?
- Mandy…
Miałam zwidy. To musiał być koniec. Cal wyglądał tak pięknie. Jak anioł. Pochylił się nade mną i pokręcił głową.
Zawiodłam go. Zawiodłam wszystkich, którzy widzieli we mnie cień człowieka.
Nie słyszałam go. Widziałam tylko rozmazany obraz. Całe pomieszczenie wypełniło się światłem. Nie czułam smutku, nie wiedziałam co czuję. Cholerna pustka, która wypełniła całe moje ciało. Byłam nią przesiąknięta.
Może tak miał wyglądać koniec? Miałam widzieć twarz tego, którego odtrąciłam? Czuł to samo, co ja. Miałam trafić do piekła czy błąkać się po świecie, szukając przebaczenia? Jeśli tak, by się kurwa stało, Malik miałby przesrane. Cóż, trochę humoru przy śmierci nie zaszkodzi.

Calum

Wpadłem do szpitala zdyszany, nie wiedząc co się wokół mnie dzieje. Musiałem wyglądać jak idiota. Moja koszulka była mokra i zakrwawiona. Sam byłem przerażony.
Pięlęgniarka podeszła do mnie i zaczęła oglądać, szukając ran. Nie mogłem mówić. Opadłem na siedzenie i masowałem skronie.
Przecież ona mogła kurwa zginąć! Co się znów stało!
To był chyba najgorszy widok w moim życiu. Nie widzieliśmy się tydzień. O tydzień za długo. Gdybym był obok nic takiego by się nie stało.
Dobijałem się do jej mieszkania, a gdy już ją znalazłem… prawie umarła w moich ramionach. Dopóki karetka przyjechała, zdążyłem zatamować krwawiące dłonie i nadgarstek, ale jej serce ledwo biło.
Ten dupek… nie powinna była w ogóle do niego wracać. Przecież to takie typowe. Jest dobrze kilka dni, tygodni, potem on znów coś pierdoli, a ona ma w głowie najdurniejsze pomysły.
Może, gdyby to on ją znalazł, zrozumiałby, ile dla niej znaczy. Jebany skurwysyn.
- Proszę pana. – blond pielęgniarka przy mnie kucnęła i podała wody.
Tego potrzebowałem. Orzeźwić umysł, co najważniejsze przełknąć tę wielką gulę w gardle.
- Co z nią?
Zmarszczyła czoło, przyglądając mi się intensywnie. Pokręciła głową i odeszła do recepcji. Co jest kurwa? Chyba mam prawo wiedzieć co z Amandą? Nie miała w tamtej chwili nikogo, prócz mnie.

Siedziałem na korytarzu kilka godzin. Wiedziałem, że za drzwiami oddziału intensywnej terapii leży Man. Pielęgniarki podchodziły, pytały jak się czuję, proponowały herbaty. Były zmartwione, ale nic nie mówiły. Miałem się przygotować na najgorsze? Na utratę ukochanej dziewczyny?
Kiedy kolejny raz odmówiono mi udzielenia informacji, wstałem wściekły i otworzyłem drzwi. Ktoś mnie złapał. Pielęgniarz. Miałem ochotę mu przypierdolić, ale wtedy wyrzucono by mnie ze szpitala. Musiałem przy niej być!
- Chcę wiedzieć co z moją narzeczoną kurwa! – krzyknąłem na niego.
Kilka głów zwróciło się w moją stronę. Pielęgniarki przyglądały się w szoku. Zajęci rozmową lekarze również poświęcili mi chwilę uwagi.

Gdzie ona kurwa była.

Od autorki:

Minęło tyle czasuuu... Wiem. Pisałam ten rozdział w częściach, tyle dni. Któregoś dnia to wszystko rzuciłam i usunęłam. Może Wam się nie podobać, bo mi się nie podoba. Problem w tym, że musi on tak wyglądać, nie mogę napisać go dłuższego, bo... napisałam tę durną rozpiskę rozdziałów i jakoś tak staram się jej trzymać. Jestem głupia haha

O mój Boże pachnę 'Our Moment'! Nie wiem, rozluźniam sytuację xD

Postaram się w tygodniu coś napisać, bo przyjechała mama i ktoś tu kilka dni do szkoły nie będzie chodził iks de. Zrobię to, by wynagrodzić Wam ten chujowy rozdział...

Zapomniałabym! Dla poprawy nastroju, jeśli jesteście źli/wściekli/nienawidzicie mnie xD Jakiś czas temu pojawił się nowy zwiastun, pampampam


15 komentarzy:

  1. Jezu...
    Malik to kurwa debil!Bym do niego podeszła i mu strzeliła za coś takiego...
    Rozdział...Super,niesamowity?Nie!To za mało powiedziane!
    Czekam z wielką i to naprawdę wielka niecierpliwością na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział wcale nie jest chujowy. Jest po prostu ciężki, smutny i wywołujący dość dziwne, jak dla mnie, emocje. Zayn sobie przejebał to jest pewne. W poprzednim rozdziale przeleciał Amandę z jej byłym wychowawcą, a w zamian w tym go przeleciał strach. Mimo tego, że na Mendy wyznanie uczuć nie skończyło się dobrze, to uważam, że postąpiła słusznie. Może te słowa zmuszą Malika do jakiś refleksji. Cholera, może to, że jego uczennica przez niego leży w szpitalu, go obudzi! Byłby pieprzonym dupkiem gdyby miał to gdzieś... Jeszcze raz powtórzę, że ten rozdział w żadnym wypadku nie jest chujowy. Wręcz przeciwnie. Ten rozdział zmusza do przemyśleń i jednocześnie chce się czytać jego kontynuację :)
    Z niecierpliwością czekam na to co będzie dalej! Życzę tobie dużo weny i czasu przy pisaniu :)
    Pozdrawiam,
    eM's x

    OdpowiedzUsuń
  3. uwazam, ze akcja dzieje sie za szybko i za malo przykladasz sie do opisow, to co zrobilas w poprzednim rozdziale, bylo zaskakujace, w porzadku, wymyslilas tak sobie, okej, ale gdybys opisala to lepiej i powazniej , przywiazywala wieksza uwage do uczuc i tego ttpu spraw, mogloby ci to wyjsc lepiej, masz dobre pomysly, ale moglyby byc lepiej opisane.
    tak jak mowilam, akcja toczy sie zbyt szybko, uwazam ze pomysly powinny byc wprowadzane stopniowo, a patrzac na poorzedni rozdzial, wpadlas na pomysl napisalas o nim, bez zadnego jaliegokolwiek zapowiedzenia tego, tal jakby, w sensie, wzielo soe to z nikad, nigdy nie bylo mowy o czyms takim, a ty nagle wpadlas na pomysl o bum, jest caly rozdzial, zawierajacy cale wykasneinie sytuacji, zamiast rozbicia tego na kilka czesci, typu, ze w jednym rozdziale ona mu sie zwierze, dopiero 2 rozdzialu poznoej on go zaprasza itd.
    u cb wszystko jest za bardzo impulsywne i wydaje mi sie ze w ogole nie zaplanowane . czasem jest to fajne, ale wydaje mi soe ze u cb jest to przesada
    no nic, tala jest moja opinia, uwazam ze nie piszesz zle, ale mozesz tp robic duzo lepiej,
    moja ocena jest totalnie obiektywna i jesli w jakikolwiek sposob cie urazilam to przepraszam,
    przepraszam tez za bledy ale pisze szybko z komorki,
    serdecznie pozdrawoam i powodzsnia w dalszym pisaniu/ xoxlittlelady

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno się z tym wszystkim nie zgodzić, myślę bardzo podobnie. Od kilku rozdziałów fabuła zaczyna robić się niejasna, skąd się nagle wziął ten nauczyciel z domu dziecka? W poprzednim rozdziale Zayn zachowywał się jak ch**, a teraz go rusza, że mu powiedziała, że go kocha? Trochę zaczynam tracić wątek..
      Co nie zmienia faktu, że całość jest naprawdę w porządku i mam nadzieję, że nie zdołują Cię takie komentarze. W końcu chyba na tym to polega, żeby pisać co się podoba, a co nie, a Ty jako autorka możesz to wziąć pod uwagę albo olać ;D
      I tak z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :) xx

      Usuń
  4. Szczerze? Zszokowal mnie ten rozdzial i jakos tak smitno mi sie zrobilo, ale oczywiscie bardzo mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. CU-DOW-NY!
    NIECH ZAYN PRZEJRZY W KOŃCU NA OCZY I ZACZNIE TRAKTOWAĆ MANDYTAK JAK NA TO ZASŁUGUJE <3
    @EmpireOfMalfoy

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale mnie Pan Szanowny Malik irytuje. Co on wyprawia?!
    @kostka22

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem tak: świetnie piszesz, spokojnie możesz już wydać książkę, haha! Jednak troszkę... spieprzyłaś ostatnie 2 rozdziały. Rozumiem, wyznaczyłaś sobie tę rozpiskę rozdziałów i się tego trzymasz, ale może lepiej troszkę ją rozszerzyć? Zgadzam się z osobą wyżej, wszystko toczy się za szybko. Ogółem to świetny pomysł z tym William'em, jednak mogłaś opisać to na 2 a nawet 5 rozdziałów! Uczucia, jakie towarzyszyły Mandy, uczucia Zayna, co było potem itd. Chodzi o to, że masz pewien pomysł i opisujesz go tak, jakbyś miała limit na litery :D. Rozpisz się trochę, pieprz rozpiskę! :)

    Ogółem nie za bardzo podobała mi się ta akcja z tym, że Malik traktuje Mandy jak zwykłą szmatę, a ona mówi mu, że go kocha. To tak, jakbyś zapomniała całkiem o tym, co działo się w poprzednim rozdziale.

    Tak samo szybko opisałaś to, jak Mandy doprowadziła siebie do stanu wykończenia. Pomysł ogółem dobry, ale mogłaś wpleść w tę sytuację trochę więcej odczuć Mandy.

    Jakoś nie podoba mi się to, że po tym całym "gwałcie Zayna" ( bo tak ja bym to nazwała xD ) nic się nie dzieje. W sensie... okej, w poprzednim rozdziale Amanda została potraktowana jak szmata. Jest poniżona i czuje się źle. A w tym rozdziale? Owszem, jest zdruzgotana, ale w teksie tego nie czuć. Ja po prostu się tak domyślam, bo gdybym ja tak została potraktowana, nie wiem.. poszłabym na policję, dałabym mu chociaż z liścia, nie wiem! Oboje zachowują się tak, jakby nic nigdy się nie stało.

    Jednak ta część z Calumem bardzo przypadła mi do gustu. Ogółem dziękuję Tobie i Adze, bo dzięki Wam pokochałam 5SOS! Hahahha, to naprawdę utalentowani debile, haha :D

    Przepraszam, jeśli Cię to uraziło, nie chciałam, aby tak się stało. Chciałabym, abyś wiedziała, jakie robisz błędy i żebyś pisała dla nas jeszcze lepiej! To nie był hejt, w żadnym wypadku. Kocham Cię Ce x

    PS. Przepraszam, że taki długi komentarz xD

    OdpowiedzUsuń
  8. woah, ten rozdział jest taki krótki, a tyle się wydarzyło. XD miałaś na to naprawdę ciekawy pomysł, ale tak jak poprzedniczki sądzę, że mogłaś to trochę bardziej rozbudować, na kilka rodziałów i dodać trochę więcej opisów tego co czuje Mandy. i nie chodzi o to, że rozdział jest chujowy, bo nie jest. tylko skróciłaś go jak najbardziej mogłaś. ale naprawdę lubię twoje pomysły, są ciekawe i nieprzewidywalne, a to bardzo dobrze. no i Calum jest uroczy, lubię go, haha. więc życzę ci dużo weny i miłego czasu spędzonego z mamą. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kurde mam nadzieje, że Amandzie sie nic poważnego nie stanie ;o nie moge sie doczekać następnego, szkoda ze krótki, ale za to tyle emocji ;o

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże Ce!
    Sprawiłaś, że się rozpłakałam.
    Genialnie to napisałaś!
    Od początku do końca.
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, powodzenia i weny i udanego czasu z mamą x
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiadom mnie na tt @WikaOneDirectio !!!! PROSZE :D Przepraszam że nie napisałam kom. przy 17 rozdziale ale nie miałam nete przez kilka dni !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. jak ty świetnie piszesz :D
    rozdział cudowny

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaa bardzo no taki nie wiem jak to nazwać ale jak dla mnie jest boski ;) chyba się rozpłacze ;(
    Gracias za wszystko i miłego spędzenia czasu z mamusią xx _love_is_red_ cię pozdrawia ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Mhm... w tygodniu... jasne xd

    OdpowiedzUsuń

Za komentarz licz, że Malik zrobi z Tobą to co z Amandą aha ;) x