Calum
Kiedy wszedłem
na salę, ujrzałem małą, bladą dziewczynkę. Leżała z obandażowanymi dłońmi,
wzrokiem wlepionym w okno.
Pogoda była
piękna. Idealna na spacer po parku. Pewnie tego jej brakowało. Kiedy dobiłem
się do jej mieszkania, zobaczyłem jeden, wielki syf. Koszulki były porozrzucane
po łóżku, zużyte chusteczki walały się pod nogami. Na podłodze utworzyła się wielka kałuża.
Dzięki temu wiedziałem, gdzie znajduje się Amanda. Miałem w głowie straszne
obrazy. Leżała w wannie pełnej wody. Poślizgnąłem się, idąc w jej stronę. Co by
było, gdybym się spóźnił? Straciłbym ją…
Usiadłem na
krześle przy łóżku. Obróciła powoli głowę w moją stronę. Wyglądała, jakby
sprawiło jej to wielką trudność. Przełknąłem głośno ślinę. Chciało mi się
płakać. Wyciągnęła do mnie dłoń. Było mi strasznie ciężko. Bałem się, że zrobię
jej krzywdę. Opuszkami palców przejechałem po białym materiale. Mandy
uśmiechnęła się nieznacznie. Wtedy z moich ust wyrwało się pytanie, dlaczego?
Wyglądała na
wystraszoną, gdy je zadałem. Rozluźniła uścisk i odwróciła wzrok. Przygryzła
wargę tak bardzo, że jej malinowe usta pobladły. Byłem pewny, że to jego wina.
Dlatego tak bardzo się denerwowała. Wiedziała jaką mam o nim opinię.
Nienawidziłem go. Szczerze? Ich związek był śmieszny. Tylko ją pieprzył. Nikt,
oprócz najbliższych o nich nie wiedział. Nie dostawała od niego nic w zamian.
- Powiesz coś?
– aż podskoczyła.
Zamknęła
oczy i zaczęła głębiej oddychać. Odchrząknąłem. Ton mojego głosu był zbyt
ostry. Złapałem pewnie jej dłoń i uważnie obserwowałem.
-
Proszę. – dodałem spokojniej.
Kiwnęła
głową i otarła łzy z kącików oczu. Była taka bezbronna. Zadrżała. Poczułem
nagły skok ciśnienia. Krew buzowała mi w żyłach, a serce waliło mi jak dzwon.
Nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Co takiego się stało, że wyglądała na
spłoszoną i reagowała źle na każdy mój ruch?
-
Mówiłam o tym tylko Zaynowi. – wyszczerzyła się blado.
Nawet,
gdy wyglądała tak źle, widać było, że jej uśmiech był szczery. Uśmiechała się
na myśl o tej zjebanej pizdzie. – Kiedy miałam 16 lat straciłam dziewictwo… z
moim wychowawcą.
Wow…
tego się nie spodziewałem. Jakim wychowawcą?! Dlaczego? Zmusił ją? Na usta
cisnęło mi się tyle pytań.
-
Uprawiałam z nim seks przez dwa lata. – wzruszyła ramionami. – Z czasem stał
się brutalny, ale myślałam, że tak powinno być.
Wyszczerzyłem
oczy i otworzyłem buzię.
-
Do czego zmierzasz?
-
Wiesz jak bardzo kocham Malika? – zabolało.
Tak
kurwa, wiedziałem to od dawna. Nie chciałem o tym gadać i tego słuchać.
Chciałem, by czuła coś do mnie. Do mnie!
-
Wiem. – westchnąłem. Zabrałem dłoń i patrzałem tępo w ścianę. – Wiem też, że to
ja tu siedzę, nie on.
Pokręciła
szybko głową.
-
Nie?! A odezwał się chociaż raz przez cały tydzień?! PRZEZ KOGO TU JESTEŚ! –
zerwałem się z krzesła, które stuknęło o podłogę.
Amanda
wybuchnęła płaczem, wciąż kręcąc głową. Spojrzałem na nią. Cała złość mi od
razu przeszła. Nie zasługiwała na to. Usiadłem obok i ująłem jej twarz w
dłonie.
-
Man, nie obchodzi mnie co robiłaś. Zależy mi na tobie.
Zachowywałem
się jak wariat. Znów odwróciła wzrok, a ja straciłam wszelką nadzieję.
-
Ostatnio mnie zgwałcili… Zayn i William. – szepnęła, nie patrząc na mnie.
-
Zayn i kto? – byłem załamany.
Nie
było mnie przy niej, gdy tego najbardziej potrzebowała. Widziałem jak wszystko
w niej gaśnie. Ta piękna, brązowooka brunetka, która skradła moje serce już w
pierwszej klasie, nagle stała się małą, bezbronną marionetką. Życie wręcz z
niej ulatywało.
-
Mój wychowawca z domu dziecka. – bąknęła.
Z
domu dziecka, kurwa.
-
Zostaniesz, aż zasnę? – spojrzała mi prosto w oczy.
-
Zostanę i przyjdę rano. – uśmiechnąłem się słabo.
To
była chyba ostatnia rzecz, którą mogłem zrobić, by dać jej wsparcie. Nie mogłem
jej zostawić. Wtedy miała tylko mnie. Nie chciałem martwić Claire. Miała swoje
problemy.
Gładziłem
jej głowę, czekając aż uśnie. W międzyczasie napisałem smsa do chłopaków. Ktoś
miał dostać porządny wpierdol. Nie chciałem być sam, żeby go nie zabić. Tak
bardzo byłem wkurwiony, że przyglądanie się jego obitej mordzie, byłoby dla
mnie przyjemnością.
Amanda
ziewnęła i mlasnęła. Uśmiechnąłem się pod nosem. Nadal była piękna. Wyczerpana,
ale cudowna. Nigdy nie czułem nic takiego do żadnej dziewczyny. Może wynikało
to z tego, że chciałem otoczyć ją opieką, której ona nie chciała? Nie wiem.
Cholernie mnie to męczyło.
Mijały
godziny, a ona nie usypiała. Prosiła, bym śpiewał jej do snu. Pod nosem nuciłem
jej nasze piosenki. Uwielbiała je, chociaż uważałem, że są do kitu. Te napisane
przeze mnie.
„Jesteś po prostu
trochę poza moim limitem
To już dwa lata a ty nie widziałaś tego co we mnie najlepsze
I w mojej głowie myślałem nad tym tysiące razy
Ale to już prawie skończone
Zacznijmy jeszcze raz” *
To już dwa lata a ty nie widziałaś tego co we mnie najlepsze
I w mojej głowie myślałem nad tym tysiące razy
Ale to już prawie skończone
Zacznijmy jeszcze raz” *
-
Kiedy ją napisaliście? – uśmiechnęła się.
To
był najpiękniejszy uśmiech, jaki mogła mi w tamtej chwili dać. Jej oczy
błyszczały. Zmieszałem się. Przez cały tydzień, gdy się nie odzywała,
tworzyłem. Chciałem żeby chociaż przez to zrozumiała, jak mi na niej zależy.
-
Napisałem ją jakoś na przerwie. – zaśmiałem się i wzruszyłem ramionami. – Po prostu
za tobą tęskniłem.
Kiwnęła
głową zadowolona. Powoli odzyskiwała humor. Jej skóra się zaróżowiła. Pielęgniarki
co chwila faszerowały ją lekami i kroplówkami. Skręcało mnie, ale była ożywiona
i nie wyglądała, jakby zaraz miała wyzionąć ducha.
Przymknąłem
oczy, gładząc jej głowę. Czekałem tylko aż ktoś zrzuci mnie ze szpitalnego
łóżka i wygoni do domu. Leżała na OIOMie. Dziwne, że w ogóle mogłem spędzić z
nią pół dnia.
-
Cal? – szepnęła, a ja mruknąłem. – Calum.
Otworzyłem
oczy. Przyglądała mi się czymś zmartwiona. Usiadłem i poprawiłem grzywkę, która
opadała jej na twarz. Miałem ochotę ją pocałować, ale bałem się kolejnego
odrzucenia.
-
Odnalazłam moją matkę… - szepnęła.
-
Super!
To
było serio super. Od osiemnastu lat zero kontaktu z rodziną, widać było od
dawna, że potrzebuje, by ktoś się nią zainteresował. Pokręciła głową i znów
wróciło złe samopoczucie.
-
Coś nie tak? – westchnąłem, nie widząc żadnego entuzjazmu.
-
No… Stella.
Zmarszczyłem
brwi. Nie zrozumiałem. Stella? To imię jej matki?
-
Jestem Amanda Coward. – wzruszyła znów ramionami.
-
Pierdolisz… - wykrzywiła się na moje słowa.
Mówiła
serio. Zszokowany patrzałem na jej twarz tępo. Ale jaja… może mnie nabierała,
ale to chyba zbyt poważny temat, by z niego żartować.
Stella
Coward? Nasza dyrka matką Mandy? Musiała przecież wiedzieć, że jej córka chodzi
do jej szkoły. Jak mogła nic nie zrobić w tej sprawie… Cholera.
-
Ciekawe dlaczego się nie odezwała. – bąknąłem.
-
Bo może serio nigdy mnie nie chciała?
*Out of my limit - 5SOS
Zdążyłam przed północą, muahaha! Nie skończył się jeszcze ten tydzień, muahahah.
Stwierdziłam, że pierdolę rozpiskę, więc rozdziałów będzie więcej. Musicie to przyjąć do świadomości xD
Poza tym dziękuję za wszystkie komentarze. Liczę się z każdą opinią!
To chyba na tyle, reszte zostawiam Wam, cyaaa!
Ps. Z taką małą interlinią te rozdziały robią się krótsze o.o
Ps. Z taką małą interlinią te rozdziały robią się krótsze o.o
haha, wyrobiłaś sie ładnie Ci powiem :D
OdpowiedzUsuńkońcówka >>>>>>>>>>
@kostka22
Vbnfcdjklxcjvhfjdkxjhfgdsk jejuuuuuuuuuu jest dziekuje dziekuje dziekuje! Matka i corka, dwie pieprzyly sie z Malikiem yhymmm ciekawie jest :D Proooosze, szybciej dodawaj nastepnego! :)
OdpowiedzUsuńKto jest matka ;o o kurde ;p mam nadzieje ze zayn zauwazy ze zalezy MNA amandzie ;)
OdpowiedzUsuńOmg. Calum jest taki cudowny. Normalny. Kochany. A Mandy niech z nim bd!
OdpowiedzUsuńA oni niech spuszczą Malikowi lanie.
:D
I git, niech bd jak.najwięcej rozdziałów <3
Miłego weekendu i dobranoc, Ce! ;*
@TheAsiaShow_xx
Super :)
OdpowiedzUsuńtroche nie zczaiłam tego przeskoku. raz jej śpiewa a zaraz potem ona mu mówi tak *za przeproszeniem* z dupy że znalazła swoją matke
OdpowiedzUsuńjak gdzie kiedy ona to zrobiła
troche dziwnie napisane :/
kuźwa dziewczyno sorry że tak powiem ale... weź cos dopieprz z tym calumem i amanda jeszcze co?! XD chociaż jakis pocałunek albo co XDDD hahahah *spragniona ja* ale tak to wszystko świetne! :D i dobrze że będzie więcej rozdziałów aha.
OdpowiedzUsuńo fuuuuuu przeciez tamto babsko tez sie ruchalo z zenem o bleeeee, zrob z tego jakąś wielką srake i zeby drama byla xd
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńKońcówka najlepsza :)
@EmpireOfMalfoy
"Za komentarz licz, że Malik zrobi z Tobą to co z Amandą aha ;) x" zgwałci mnie? hahahhah
OdpowiedzUsuńdobry roździał Ce x
Super rozdział. Nie spodziewała się, że matką bohaterki będzie dyrektorka. Ciekawa jestem jak potoczą się dalsze losy bohaterów :)
OdpowiedzUsuń@mala_maa
Rozdział jest genialny! Juz nie mogę doczekać się następnego! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńsdfsfsdfsdfsfsd hahahah super
OdpowiedzUsuńjezu. :o ja nie wiem skąd ty bierzez te pomysły, haha. nie mogę się doczekać jak to się dalej potoczy, więc czekam na kolejny rodział :)
OdpowiedzUsuńŁaaa ale bosko to zrobiłaś ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny xxx
@_love_is_red_
Oj coś czuję że jej szanowna "mamusia" okaże się suką do kwadratu i od początku wiedziałaże Mandy to jej córka. Zayn czy ty jesteś debilem czy tylko się zgrywasz?! No jak on kurwa mógł pomyśleć że ona lubi jak ją gwałcą?! Cal jest kochany i troskliwy i bardziej na nią zasługuje niech porządnie wpiepszy Malikowi to coś do niego dojdzie. Tykko błagam wiem że to ff o Zaynie ale niech ona mu nie wybacza błagam.
OdpowiedzUsuńNajgorsze w tym wszystkim jest to, że to opowiadanie o Zaynie, więc prędzej czy później Mandy wybaczy Zenowi, a Caluma oleje. Szkoda mi Cala, on jest dla niej tak cholernie dobry, on ją kocha, szanuje i jest ogółem taki idbushbdh ♥ A Zayn to nic innego jak zwykły pierdolony gwałciciel xD No i jeszcze Stella matką Mandy... Boże, one obie ruchały się z Malikiem. Matka i córka. O gosh, Ce. Boję się o to, co siedzi w Twojej głowie xD Masz ogromną wyobraźnię xD xx
OdpowiedzUsuńPS. Nie wiem czy to za sprawą mojego komentarza, czy też inne osoby ci to powiedziały, ale cieszę się, że "pierdolisz rozpiskę" :) Nie jest ona potrzebna, mogę ci obiecać, że opowiadanie będzie dużo ciekawsze bez niej x