niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 10

Zayn
Nie miałem pojęcia co takiego się stało, że Amanda zerwała ze mną wszelki kontakt. Kiedy wyszedłem spod prysznica w domu była tylko Camilla. Ani śladu po Mandy. Miała wyłączony telefon, ani razu nie oddzwoniła, ani razu nie odpowiedziała na moje sms. Pierwszy raz w życiu nie mogłem doczekać się poniedziałku. Użeranie się z uczniami, no, ale w końcu bym ją zobaczył.
Camilla dawała mi w kość. Jej ciążowe humorki były wręcz nie do zniesienia. No właśnie, ciąża. Miałem zostać tatusiem. Cóż za cudowna informacja. W szczególności, że nic już do Camilli nie czułem, ona do mnie raczej też nie. Po prostu nie miała gdzie się podziać, a świadomość tego, że będę ojcem dziecka, nie pozwalała mi wyrzucić jej ze swojego mieszkania.
Musiałem porozmawiać z Amandą o całej tej sytuacji. Wątpliwe, że osiemnastolatka zechce żyć w trójkącie. Cóż, miałem powinność zajęcia się moją byłą na okres ciąży. Nie miała faceta. Jeśli chodziło o Mandy, jarała mnie, ale była tylko czymś na wzór kochanki.
W poniedziałek pojawiłem się w szkole przed czasem. Myślałem, że złapię ją gdzieś na korytarzu. Cóż, przeliczyłem się. Zamknąłem się w klasie i czekałem na uczniów. Lekcje mijały jedna po drugiej. Na totalnym luzie czekałem na tę z Amandą.
Przyszła jak zwykle piękna. Była wręcz rozpromieniona. Może też nie mogła doczekać się spotkania? Przyglądałem jej się całą godzinę. To takie cholernie głupie, że wspominałem naszą noc w teatrze. Byliśmy na zajęciach, a ja kompletnie nie mogłem się przez nią skupić. Dłonie strasznie mi się pociły, język plątał. Cholera.

Kiedy zadzwonił dzwonek pożegnałem uczniów z uśmiechem. Mijali mnie zaskoczeni, niektórzy odwzajemniali ten mały gest. Cóż, nauczyciel ćwok też bywa przyjemny. Chociaż, gdybym był na ich miejscu, podszedłbym z pytaniem gdzie podział się prawdziwy pan Malik. Na ich miejscu nie tęskniłbym za kartkówkami. Kiedy Amanda mnie mijała, z głowy od razu wyleciała mi Camilla i kwestia ciąży. Nie mogłem jej tego powiedzieć. Chyba nadal chciałem się z nią spotykać. Tak, miałem gdzieś wszystko, chciałem Mandy.
Moja mina musiała być z kosmosu, gdy dziewczyna minęła mnie tak jak reszta, nie uraczając nawet spojrzeniem. Przy drzwiach stanęła obok swojego kolegi i dała mu całusa w polik. To oni się w ogóle znają?! To znaczy, jasne, że się znają, chodzą do jednej klasy, ale od kiedy gadają i w ogóle co to za cyrk…
- Amando? – głos mi się lekko załamał. Nie zatrzymała się, chwyciła chłopaka za rękę i wyszli z klasy.
To było chyba najbardziej upokarzające wydarzenie w moim życiu. Nie dość, że zaczęło być fajnie, to nagle zostałem wystawiony. Poczułem się jakby ktoś nadepnął mi na odcisk. W czym ten gówniarz miałby być lepszy ode mnie?!
Wyszedłem z klasy i ruszyłem za nimi. Byłem tylko nauczycielem, nie mogłem zrobić afery na środku korytarza szkolnego. Pani McDonald, która miała dyżur, przyglądała się parze z uśmiechem. Ja natomiast byłem w furii. Gdyby nie instynkt samozachowawczy, młody dostałby w szczękę.
- Benson, Hood to szkoła, nie dom publiczny. – rzuciłem do całującej się pary. Minąłem ich i ruszyłem prosto do palarni. Miałem ochotę na piwo, ale miałem jeszcze trzy pierdolone lekcje.

Amanda

Uśmiechałam się do siebie, gdy Calum trzymał mnie całą drogę na dziedziniec za rękę. Nie byliśmy parą, można powiedzieć ‘kręciliśmy’ od soboty. Wpadliśmy na siebie w klubie, gdy razem z Claire opijałam smutki po Maliku. Wtedy poznała mnie tam z Calumem. Może nie dosłownie, bo przecież chodziliśmy do klasy, ale przez trzy lata wymieniliśmy może z dwa zdania.
Nie był nachalnym typem. Odprowadził mnie pod sam dom, upewniając się, że nic po drodze mi się nie stanie. Potem zaprosił na wspólny wypad następnego dnia. Nigdy nie byłam na kręglach, za to on zachowywał się jak prawdziwy mistrz! Był naturalny. Otaczali nas jego znajomi, którzy nie bardzo przejmowali się tym, że jestem nowa. Przyjęli jak swoją. Szybko wyleczyłam się z żałoby po złamanym sercu. Miałam w nosie Malika. No, może nie tak całkowicie. Kiedy siedziałam na angielskim, czułam jego palący wzrok. W dodatku był taki szczęśliwy. Boże, będzie ojcem, super, tak się cieszę! Tak, wszyscy czują ten sarkazm.
- A temu co? – Cal się zaśmiał, gdy Zayn przyczepił się do nas o niewinne całusy na korytarzu.
Pokręciłam głową i wzruszyłam ramionami. Co mnie to obchodziło. Miałam teraz jego. Ciemnowłosego chłopaka z ciągłym uśmiechem na twarzy. Czułam się przy nim jak prawdziwa księżniczka. Siedząc na dziedzińcu ciągle pytał się czy nie jest mi za zimno, czy słońce mnie nie razi. Nikt nigdy się o mnie tak nie troszczył. Gdzie ja miałam oczy przez te trzy lata?
- Wiesz, że często mówisz sama do siebie? – zobaczyłam jak powstrzymuje śmiech.
Oblałam się rumieńcem i podsunęłam mu pod nos zadanie z biologii.
- Masz przepisuj… - zagryzłam wargę.
Wyszczerzył się i cmoknął mnie w nos. Przyglądałam mu się jak skupiony przerysowywuje rybę. Picassem to ja nie jestem. Oparłam głowę o jego ramię. Nie odsunął się, z zapałem rysował, gdy skończył zobaczyłam przy jego rybie dopisek ‘Mandy’.
- Nazwałeś rybę moim imieniem! – wyprostowałam się. Udałam obrażoną i szturchnęłam go w ramię.
- Ale to bardzo ładna rybka, zobacz! – podsunął mi zeszyt pod samą twarz, gdy go zabrał ujrzałam tylko jego buzię.
Zaczął mnie delikatnie całować, kładąc na murku. Wybuchnęłam śmiechem i go od siebie odsunęłam. Przecież na czatach mógł być gdzieś Malik z tym swoim domem publicznym.
Co chwile łapałam czyjś wzrok. Grupki dziewczyn czy nawet chłopców. To są ciemne strony spotykania się z osobami ze swojej szkoły. Każdy chce wiedzieć kto z kim, czy są już razem, czy to już robili. Ja natomiast nigdy nie wiedziałam kto z kim i to jakoś mnie trzymało.
Byłam totalnym przeciwieństwem Claire. Moja przyjaciółka była przysłowiową ‘cichą wodą’. Na pozór grzeczna dziewczynka, która miała najświeższe plotki. Często się ze mną nimi dzieliła, ale tylko udawałam, że ją słucham. Byłam zawsze skupiona na panu Maliku. Kurwa, czemu ja ciągle o nim myślę.
- Wpadniesz w weekend na koncert? – Calum rysował coś po mojej ręce.
Potrząsnęłam głową, wyrzucając z myśli Zayna.
- Nie? – oderwał długopis od mojej ręki.
Przyjrzałam się nadgarstkowi. Chłopak narysował na nim wielkie serce, w środku nasze inicjały. Jej, jaki on słodki.
- Zamyśliłam się, o czym mówiłeś? – posłałam mu najlepszy z moich uśmiechów, mrugając przepraszająco.
- Czy przyjdziesz na koncert, to znaczy… dopiero próbujemy swoich sił na scenie, ale wiesz… - zobaczyłam na jego polikach rumieńce. To chłopaki się rumienią?
- Z wielką chęcią! – rzuciłam chyba ze zbyt wielką ekscytacją.
Wyglądał na lekko zdziwionego, ale po chwili się uśmiechnął.
- Będę mogła wpaść na próbę? – zapytałam, przytulając się do niego.
Sama nie wiem dlaczego w ogóle chciałam to zrobić. Chyba chciałam być blisko niego, ale czy to nie byłoby przesadą? Jeśli nie dam mu chwili wytchnienia, odejdzie.
To takie trudne, gdy pierwszy raz z kimś się spotykasz. Sięgając pamięcią do tego, co mówiła Claire, Calum miał jakąś tam dziewczynę, więc świeżakiem to on nie jest.
Kiwnął głową. Byliśmy umówieni na próbę zespołu Hooda w garażu jego kolegi tego samego wieczoru. O czymś takim oglądałam tylko filmy. Nie mogłam się doczekać.

Nie był zbytnio wymagającym chłopakiem, jeśli chodziło o mój strój. Mówił, że podobam mu się taka jaka jestem. Jak na skrzydłach przebrałam się w domu w świeży top i jeansy. Upięłam włosy w koński ogon. Nie wiedząc za co się zabrać siedziałam przed telewizorem i czekałam.

Włączyłam komórkę, która od piątku była w stanie spoczynku. Gdy tylko wpisałam pin, telefon zaczął niemiłosiernie wibrować, aż się zawiesił. Miałam kilkanaście nieodebranych połączeń od Malika i kilkadziesiąt nieodczytanych smsów. Czego on jeszcze ode mnie mógł chcieć. Jego cudowna i piękna narzeczona wróciła do niego z brzuchem, a on uganiał się za małolatami. Nie odczytałam ich. Usunęłam wszystkie naraz i położyłam się. Do wyjścia miałam jeszcze dwie godziny, mogłam się zdrzemnąć.

Od autorki:

A tak się uczę z WOSu :D Nie, serio cały weekend to jakieś piekło. Napisałam 3 wypracowania i zrobiłam 284165418 zadań z WOSu i historii. Napisałam rozdział teraz, żeby się trochę odprężyć. Komentarz zostawiam Wam! :)

15 komentarzy:

  1. Podziwiam Cię, że znalazłaś czas na napisanie go! Rozdział jest genialny - jak zawsze. Da się odczuć to, że pisanie przychodzi Ci z łatwością. Oby tak dalej. Nie mogę się doczekać next'a. Twoje ff wskakuje do moich ulubionych! @yep_Nialler

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie szybko się czyta ;-; swietny jest jeden z moich ulubionych :) @kasnap98

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny, jak każdy :D
    Malik niech pójdzie i wszystko wytłumaczy Amandzie, żeby mogło być pięknie i cudnie, a nie czeka na nie wiadomo co , haha :D
    Nie mogę się doczekać nn <3
    Pozdrawiam i życzę dużo weny,
    @EmpireOfMalfoy

    OdpowiedzUsuń
  4. Malik ma chyba jakieś rozdwojenie jaźni, haha. XD rozdział świetny, jak każdy. i fajnie, że wprowadziłaś Caluma do opowiadania. i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. czekam na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pocisnęłabym Cię, że nieuku piszesz rozdziały zamiast wypracowań ale mogłam przynajmniej przeczytać rozdział więc biję brawo xD
    a co do rozdziału jak zawsze genialny :) /@Maagdalenkaax

    OdpowiedzUsuń
  6. aa no i wgl Caluuuuuuum *o* /@Maagdalenkaax

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku :o Calum i Amanda sa taaacy slodcy. Ale jednak mam sentyment do "Zandy" więc mam nadzieje, ze wszystko się jakoś ulozy a Camilla się odczepi po porodzie :3 / Mally xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Calum jest taki słodki, ale no Zaaayn i tak w moim sercu! Tak jakoś mi jest żal Zayna, bo ma dobre serce dla tej Camilli, a ona go tak naprawdę wykorzystuje przez co on cierpi, bo nie ma u siebie w łóżku Amandy! Świetny rozdział<3
    Nie moge się doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ja uwielbiam to ff, jest po prostu genialne, a Ty świetnie piszesz!
    Ciekawe czy Amanda utrze mu nosa xD
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :D Czekam na następny @WikaOneDirectio :D Życzę dużo weny i szybko pisz pozdro dla ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Calum i Amanda są taaaaaaacy słodcy *-* Jednak tu potrzebna jest "moc, energia, amfetamina" hahahahahahahahhahaha czyli w skrócie Malik jest potrzebny haha :D x

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaaaaaa calum!! jak przeczytałam hood od razu w głowie 'o, może cal haha' a tu taka niespodzianka! MAM KOLEJNY POWÓD, ŻEBY UWIELBIAĆ TWOJE FANFICTION:) wiesz, calum to mój 'krasz' i ulubieniec z 5sos wiec jdjdpsbslabsp haha a tak poza tym to chce kolejny rozdzial! ciekawe co bedzie z zaynem i amandą... już nie lubię tej camilli, ughh. ok czekam na nastepny!

    OdpowiedzUsuń
  13. Hhuskzhzkmxxkznhhajs awwwwwwwwww to mnie się podoba, chuj Malikowi :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Uhuhuhuhuh<3
    Kocham B|
    @Kwiatkowska04

    OdpowiedzUsuń

Za komentarz licz, że Malik zrobi z Tobą to co z Amandą aha ;) x