niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 6

Zayn
Genialny wieczór. Zaprosiłem seksowną laskę do swojej chaty, posprzątałem, a ona się napierdoliła i usnęła. Położyłem ją w sypialni, sam położyłem się na kanapie. I tak spędziłem weekend. Rozmyślając, nie umaczając nawet czubka… eh.
Kiedy rozpoczął się tydzień szkolny, myślałem, że trafi mnie szlag. Weekendy są od tego, bym wyżył się seksualnie. Tak nabierałem siły do pracy.
Miałem dość użerania się z gówniarzami. Na wstępie zrobiłem kartkówkę dwóm klasom, a trzecią zacząłem przepytywać z Szekspira.
- Czy ktoś w tej klasie mógłby w końcu ruszyć głową? – przeleciałem wzrokiem po uczniach.
Na końcu pomieszczenia siedziała Amanda, miała wyciągniętą rękę i czekała aż ją zapytam. Przełknąłem ślinę. Miałem nadzieję, że nie palnie nic, co będzie mogło nas zdradzić.
- Benson? – spojrzałem jej w oczy i delikatnie pokręciłem głową. – Co masz do powiedzenia?
- Nie rozumiem pana nastawienia względem Romea i Julii. Jest pan cynikiem. – przyglądała się mojemu zdziwieniu z rozbawieniem. Na ustach reszty uczniów również pojawił się wredny uśmieszek. – To, że jest pan singlem i ma problem z kobietami, nie znaczy, że miłość nie istnieje. Uważam, że Szekspir poruszał tę tematykę, by pokazać, że…
- Nie obchodzą mnie twoje prywatne spostrzeżenia i nastoletnie miłości, a interpretacja lektury. – warknąłem pod nosem poirytowany. Wszyscy przyglądali nam się z zainteresowaniem. Westchnąłem. – Kontynuuj.
- Główną problematyką w sztuce jest motyw dwóch zwaśnionych rodów, które doprowadzają do śmierci dwóch kochanków. ‘Romeo i Julia’ to najlepszy dramat wszechczasów, dał początek wielu dziełom. Jest wzorcem dla wielkich pisarzy, więc jak może pan ją tak krytykować. – Mandy westchnęła i przyglądała mi się.
- Konstruktywna krytyka… - zacząłem, ale natychmiastowo mi przerwała.
- To nie jest konstruktywna krytyka, jak może uczyć nas angielskiego ktoś, kto przekłada swoje życie prywatne nad sztuki wybitnych. Musiał pana kiedyś…
- Benson. Pogadamy o tym po lekcji. – uciąłem i zerknąłem na zegarek. – Zapiszcie treść zadania domowego.
Dziewczyna wywróciła oczami. Obróciłem się plecami do klasy i zapisałem temat wypracowania na tablicy. Jeśli rano byłem zdenerwowany, teraz byłem mega wkurwiony. Nienawidziłem, gdy ktoś mnie upokarzał, tym bardziej mała gówniara, której dopiero urosły cycki.

Amanda
Jak bardzo miałam przejebane? Malik aż się trząsł, gdy wytknęłam mu jego egoizm. Gdy zapisywał zadanie domowe na tablicy, marker piszczał tak, że pół klasy zatykało sobie uszy.
Kiedy zadzwonił dzwonek spakowałam zeszyt do torby i ruszyłam za Claire do wyjścia.
- Benson. – usłyszałam za plecami niski głos Malika. Kurwa.
- Tak proszę pana? – odwróciłam się na pięcie i zaświergotałam. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Nie mieliśmy czasem przedyskutować kwestii ‘Romea i Julii’?
Kiwnęłam głową i obróciłam się w stronę przyjaciółki.
- Tak wiem… - szepnęła i wzruszyła ramionami. – Tylko nie rób nic głupiego…
Cholera. Już zrobiłam, ale jeszcze ci o tym nie powiedziałam… Kiwnęłam głową a blondynka wzruszyła ramionami i wyszła z klasy. Zayn zaszedł mnie od tyłu i zamknął drzwi. Standardowo na klucz. Wyczuwałam między nami dziwne napięcie. Jeśli chciał pogadać o tej konfrontacji przed cała klasą, mam przejebane.
- Nawet nie wiesz jak mnie zfrustrowałaś. – pociągnął mnie za rękę w stronę biurka.
Przewróciłam oczami. No jasne, wyżalaj się. Otworzyłam usta, ale zamknął mi je pocałunkiem. Przywarł do mnie całym ciałem i wepchnął mi język prawie po gardło. Otworzyłam szerzej oczy, totalnie zbita z tropu. Myślałam, że jest wściekły…
- Nie odzywaj się. – powiedział dość chłodnym tonem. Porównując go do pocałunku, czułam się jakbym stała na szczycie góry lodowej. – Jestem na ciebie wkurwiony. – uśmiechnął się wrednie. – Dostaniesz karę.
- Dasz mi klapsa? – prychnęłam.
Pokręcił głową śmiejąc się pod nosem, nagle złapał mnie za włosy i pociągnął. Pisnęłam cicho i zagryzłam wargę.
- Twoja niewyparzona buzia przyda mi się do czegoś innego. – ostatni raz cmoknął moje usta i naparł na ramię. Klęknęłam przed nim oszołomiona. Przyglądałam mu się uważnie, gdy powoli rozpinał rozporek. Po chwili moim oczom ukazał się jego dumnie naprężony penis. – Do dzieła, wiem że potrafisz.
Przełknęłam ślinę i ujęłam go w dłonie. Powoli przesuwałam dłonią po całej długości. Przyglądał mi się uważnie z góry. Uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam masować jego czubek. Przycisnęłam go do podbrzusza bruneta i przejechałam językiem od podstawy, do góry. Cicho jęknął. To było cudowne uczucie. Robiłam to co lubiłam, facetowi, który mi imponował.
Malik pociągnął mnie za włosy i wepchnął penisa do ust. Trzymając za głowę, poruszał biodrami i wsuwał się w gardło. Brakowało mi powietrza, czułam go głębiej i głębiej. Wbiłam mu paznokcie w biodra, a on syczał. Wysunął się delikatnie i zaczął spuszczać się prosto do moich ust.
Nagle klamka drzwi się poruszyła.
- Kurwa. – syknął ciszej i zaczął szybko zapinać rozporek. Wskazał mi dłonią ławkę i podał kartkę.
Zaczęłam coś na niej kreślić i dyskretnie się poprawiłam. Do klasy weszła moja wychowawczyni.
Serce biło mi niemiłosiernie. Przecież ledwo co robiłam Malikowi dobrze, na bank zauważy.
- Wszystko w porządku? – Zayn przejechał dłonią po wzburzonych włosach.
Nauczycielka zerknęła za jego plecy i mi się przyjrzała. Spojrzałam jej w oczy i kiwnęłam głową na przywitanie.
- Dlaczego… drzwi są zamknięte? – pani McDonald załamał się głos. Super, nie miała kiedy przychodzić.
- Amanda zalicza sprawdzian, sprzątaczki ciągle przeszkadzały, więc zamknęliśmy drzwi. – odpadł totalnie spokojnym tonem i wzruszył ramionami.
Wbijałam wzrok w kartkę, nie czytając nawet co jest na niej napisane. Było blisko.
- Mandy twój wychowawca z domu dziecka wpadnie jutro sprawdzić jak radzisz sobie w szkole. Przyjdź na długiej przerwie do mojego gabinetu. – pani Doris McDonald znów na mnie spojrzała.

Kiwnęłam głową. Cholera, nie miała mi kiedy tego powiedzieć, tylko przy Maliku. Poczułam jak zaczęły mnie piec uszy. Gdy tylko wychowawczyni zniknęła z pola widzenia, chwyciłam torbę i wyszłam bez słowa. Nie miałam siły na konfrontacje z Zaynem.

Od autorki:
Jeśli ktoś chce być informowany o nowych rozdziałach, proszę dajcie mi znać na moim Twitterze @cecesky

6 komentarzy:

  1. On dla niej posprzątał.. ooołooołoooł szalony romantyk xD
    "- Twoja niewyparzona buzia przyda mi się do czegoś innego." Czu ona może posmakuje obiad który on przygotował? hmm?
    ------
    Nie wiem co mam pisać.. jest zarąbiście i tyle :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo szykuję się rozmowa w następnym rozdziale. Malik ty nie wyżyty kutasie tylko jedno ci w głowie żeby jeszcze w szkole nie mogłeś powstrzymać się i zaprosić ją do siebie po lekcjach

    Czekam na kolejny oby był jak najszybciej :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wohohoho.
    To się dzieje, i to szybko :D
    Dobrze, że ich nauczycielka nie przyłapała :)
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  4. JA NIE MOGĘ !
    Ile akcji ! Nie idzie tego ogarnąć, powaga ! Ukłony do samej ziemi !

    OdpowiedzUsuń
  5. JEJU! Kocham ten rozdział xDD
    Kurczę głupia nauczycielka xDD musiała im przerwać :/
    Pędzę czytać dalej xD xx
    @Kwiatkowska04

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne! boskie! kocham! 72-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Za komentarz licz, że Malik zrobi z Tobą to co z Amandą aha ;) x