sobota, 15 marca 2014

Rozdział 13

Amanda
Czułam się okropnie żyjąc z faktem, że tak okłamałam Caluma. Nie chciałam, by ktokolwiek dowiedział się o moim romansie z Malikiem. To był jeden miesiąc. Gdyby zależało mu na mnie, miałabym wszystko gdzieś, ale skoro zerwaliśmy kontakty, chciałam normalnie skończyć szkołę.

W poniedziałek nasz nauczyciel angielskiego siedział jakiś wściekły. Wręcz warczał, w odpowiedzi na nasze wszelkie pytania. Nie wiedziałam o co może chodzić. Ostatecznie zły wezwał Cala do odpowiedzi, za gadanie. Jego pytania wykraczały poza program. Nie dziwne, że chłopak nie znał na nie odpowiedzi. Improwizował. Nie wiem co Malik sobie myślał, że kim on jest?! Kiedy Hood wracał do ławki, puściłam mu smutny uśmiech, ale mnie olał. Dostał kolejną jedynkę w ciągu tygodnia. Jeśli taka miała być zemsta Zayna, chłopak mógł nie zdać.
Gdy zadzwonił dzwonek, pakowałam się, jak najdłużej, by wyjść z klasy jako ostatnia. Stanęłam przy biurku profesora, który akurat przyglądał się krajobrazowi za oknem. Stał wyprostowany, jego mięśnie pleców były napięte. Odwrócił się w końcu, chwycił dziennik. Zatrzymałam jego dłoń. Poczułam jak małe iskierki wędrują przez moje ciało, aż do samego podbrzusza. Jezu, czemu on tak na mnie działa. Podniósł jedną brew. Przyglądając się jego twarzy, zobaczyłam, że ma nałożoną na nią podkład w poszczególnych miejscach, jego dolna warga była przecięta i napuchnięta. Aż się cofnęłam.
- Czego tu szukasz Benson? – zapytał dość niskim i nieprzyjemnym tonem, aż po plecach przeszły mi ciarki.
Był taki mroczny. Nie przypominał tego uśmiechniętego Zayna z teatru.
- Co… co ci się stało? – zagryzłam wargę i wstrzymałam oddech. Bałam się odpowiedzi.
Uśmiechnął się szeroko, ale dało się wyczuć nieszczerość i ironię w tym geście. Przełknęłam głośno ślinę. Nigdy nie byłam tak przerażona, jak w tamtym momencie. Jego uśmiech zaczął przypominać uśmiech wariata.
- Zapytaj swojego chłopaczka. – rzucił z kpiną.
Caluma?
Pokręciłam głową. To było niemożliwe. Nigdy nie zrobiłby krzywdy nawet komarowi. Był taki opiekuńczy i wyciszony. Bójka z Malikiem nie mogła być prawdą.
- Pytam serio.
- Odpowiadam ci serio Benson. – wzruszył ramionami, podszedł do drzwi i je zamknął. Byliśmy sam na sam. Mój oddech odbijał się echem po całym pomieszczeniu. Nie myślałam racjonalnie. W ogóle nie myślałam. Miałam mętlik w głowie, spowodowany jego wyznaniem. – Twój dzielny bohater razem z dwójką kolegów czekał wczoraj pod moim domem. Przeszedł od razu do rzeczy.
Odwróciłam wzrok. Co ja najlepszego narobiłam… Oczywiście muszę ranić wszystkich wokół. Jestem jednym wielkim niewypałem.
Malik zaczął krążyć po klasie za moimi plecami. Musiał o czymś zawzięcie myśleć. Bałam się odezwać, no bo co mogłam powiedzieć? Przeprosić go? Za co? Za to, że wylądowaliśmy w jednym łóżku, co spierdoliło życie moje, jego i dwóch, trzech innych osób, jeśli wliczymy w to jego nienarodzone dziecko.
Z drugiej strony, gdybym mogła cofnąć czas pewnie zrobiłabym to samo, ale on pewnie nie. Tyle przeze mnie mógł stracić, o wiele lepiej wyglądałoby teraz jego życie, gdyby nie musiał się borykać z tymi wszystkimi problemami, które mu przynoszę.
- Wydaję mi się, że pora to wszystko skończyć… - wypaliłam nagle przyciszonym głosem.
Przystanął. Nie odzywał się dłuższą chwilę, pewnie zastanawiał się co mieliśmy kończyć, bo od jakiegoś czasu między nami i tak nic nie ma.
- Dlaczego go okłamałaś? – to było najtrudniejsze pytanie w moim życiu.
Nie wiedziałam dlaczego do końca to zrobiłam. Dla nas? Może dla mnie i dla Caluma. Pokręciłam głową wyrzucając wszystko z głowy.
- Chciałeś żeby ktoś dowiedział się o naszym romansie? – odwróciłam się do niego przodem.
Nie wytrzymywałam już. To był ten moment, gdy przestaje ci na czymkolwiek zależeć. Miałam już gdzieś co myśli sobie o mnie Malik. Chciałam wiedzieć na czym stoję.
Pokręcił głową.
- No właśnie. – rzuciłam sarkastycznie.
- To nie znaczy, że musisz ze mnie robić jakiegoś napalonego pedofila! – podniósł głos.
- Zmienię klasę. – zacisnęłam pięści. – Ty dasz spokój Calumowi, ja zniknę z twojego życia.
Jego nastrój zmienił się diametralnie. Uspokoił się, rozluźnił mięśnie. Wpatrywał się we mnie swoimi brązowymi oczami. Zagryzł wargę i się nie odzywał.
W tamtym okresie płakałam zbyt dużo. Resztkami sił walczyłam, by znów tego nie zrobić. Nie chciałam go tracić, ale nie chciałam też tak żyć. Cierpiałam przez tę chorą sytuację.
Malik nagle pokręcił głową.
- Nie musisz zmieniać klasy. Nie chcę byś to robiła. – powiedział swoim normalnym tonem głosu.
I co ja miałam sobie myśleć? Znów spuściłam wzrok. Przyglądałam się podłodze. Jakie ładne kafelki.
Znalazłam się w sytuacji bez wyjścia, ale czułam, że jeśli odejdę, stracę wszystko. Jednak jak miało wyglądać nasze życie.
- Będziesz miał dziecko…
- Nie jestem z Camillą. Wynająłem jej mieszkanie, będę płacił alimenty. – wzruszył ramionami.
Spojrzałam na niego w szoku. To było dziwne. Jaki dojrzały facet podejmuje takie kroki, gdy ma w drodze dziecko?
- Zrobiłem to dla ciebie. – dodał po chwili.
Miałam ochotę podejść i go przytulić, ale wiedziałam, że w każdej chwili ktoś może wejść do klasy. Tym bardziej, że przerwa się za chwilę kończyła.
- Tak bardzo wariuję, gdy widzę cię u jego boku. Powiedz, że jesteś tylko moja… - przysunął się bliżej.
Chciałam to usłyszeć, ale równocześnie się tego bałam. Zależało mi i na Maliku, i na Calumie. Obaj wnieśli coś do mojego życia. Każdy sprawiał, że się uśmiechałam. Nie chciałam krzywdzić Cala. Nie zrozumiałby.
- Jestem… - szepnęłam. Nie wiedziałam w ogóle co robię. Moje serce się zaciskało, gdy widziałam jego smutne oczy. – Ale nie mogę wyrzucić tak szybko wyrzucić go z mojego życia. Wtedy wszyscy się o nas dowiedzą…
Kiwnął głową ze zrozumieniem. Najwidoczniej podzielał moje zdanie. Wymieniliśmy uśmiechy. Tak bardzo tęskniłam za tym chłopięcym Zaynem. Zaśmiał się do siebie i pokręcił głową.
- Idź na lekcje wariatko, muszę iść do pokoju oddać dziennik.
Przewróciłam oczami i wyszłam z klasy, dając mu wcześniej całusa w polik.

Zayn
Wróciłem do domu prosto po pracy. Na wejściu poczułem zapach ulubionego spaghetti. Camilla krzątała się po kuchni. Gdy mnie zobaczyła, uśmiechnęła się szeroko. Wyciągnęła ręce, ale pokręciłem głową. Skoro Amanda mogła być nadal moja, trzeba było działać jak najszybciej.
- Musimy pogadać.
Odsunąłem jej krzesło. Usiadła i spojrzała na mnie.
- Coś cię gryzie?
Usiadłem naprzeciw. Próbowała złapać mnie za rękę pocieszająco, ale szybko schowałem je pod stół.
- Musisz się wyprowadzić. – bąknąłem.
Blondynka wybuchnęła śmiechem, ale widząc moją minę, uspokoiła się. To było takie chujowe, ale już postanowiłem. Wiedziałem, czego chcę w życiu, jednak nie było w nim miejsca dla Camilli.
- Powiedz, że żartujesz… - szepnęła, a ja pokręciłem głową.
Reszta poszła szybko. Wstała i ruszyła do garderoby. Wyrzucała wszystko na ziemię, po jej policzkach spływały łzy. Zbierałem ciuchy do walizki. Camilla zaczęła krzyczeć. Po moim kręgosłupie przeszły ciarki. Co ja głupi narobiłem. Co ta dziewczyna ze mną zrobiła, że wyrzucam z mieszkania własne dziecko…
- Cam, zawiozę cię do nowego mieszkania, wynająłem je, będziesz tam mieszkać. – podniosłem walizkę i wyszedłem z nią na korytarz.
Ruszyła za mną, nagle oparła się o ścianę i zaczęła masować brzuch. Przerażony rzuciłem wszystko.
- Co się dzieje?!

- Strasznie boli… - pisnęła płaczliwie.

Od autorki:

Nie wiem co napisać o rozdziale, ale OMG WIDZIELIŚCIE TYPA, KTÓRY ŚPIEWAŁ W X FACTOR 'GIVE ME LOVE'?!?!?! DAJCIE MI NAMIARY dverahETBkienrio

Dziś nie miałam prądu, napisałam praktycznie już 14 rozdział (y)
(Zachęćcie mnie to go jutro dodam xD)

Kto jeszcze nie widział, zapraszam do obejrzenia!


14 komentarzy:

  1. Aaaa! Jaki rozdział genialny! On nadal chce z nią być! Ale Cal z drugiej strony jest taki wspaniały, że chciał ją tak jakby chronić, choć to wszystko było kłamstwo i tak dalej, ale to takie miłe z jego strony. Ale moment Amanda i Malik! Kocham Cię Ce za to opowiadanie<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zayn zachował się trochę jak chuj, no ale. trochę szkoda mi Caluma, bo to fajny chłopak, eh. no ale obstawiam, że jeszcze trochę pokomplikujesz sprawy i nadal będę mogła się pojarać tym, jaki kochany jak Cal, haha. a Camilla tak czy siak mnie wkurza, więc rób z nią co chcesz. XD rozdział świetny jak zawsze, więc nic nowego nie napiszę. czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty, dopiero zaczęłam czytać tego ff i się wciągnęłam i nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiesz jak uwielbiam Twoje ff!
    To jest cudo, takie idealne!
    I czekam na kolejny rozdział, tak trzymasz w napięciu, że omg!
    A ta Camilla pewnie ściemnia, a Calum biedny no, cholera! :(
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest super !!! Proszę Proszę wstaw jutro rozdział !!! :D @WikaOneDirectio

    OdpowiedzUsuń
  6. Ło kurwa, mam nadzieje ze ta sucz tylko udaje O.o

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham tego bloga<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty rozdział!
    Po prostu brak mi słów, taki jest świetny :D
    Jak dodasz dzisiaj kolejny rozdział licz, że Malik zrobi z Tobą to co z Amandą XD
    Pozdrawiam i życzę weny,
    @EmpireOfMalfoy

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział, nie mogę się doczekać tego co zrobi Zayn z Camillą ale mam nadzieję że ona go nie weźmie na litość z tym dzieckiem xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Tylko wstaw to o przyzwoitej godzinie prosze !!!! @WikaOneDirectio

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie każ mi "wybierać" między Zaynem a Calem xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Z każdym kolejnym rodziałem piszez o niebo lepiej i opowieść wciąga nie na żarty! Oby tak dalej, masz już pewną czytelniczkę, życzę Ci żeby uzbierała się ich duża ilość!

    OdpowiedzUsuń
  13. Rodziiiiii ;ooooo jest coraz ciekawiej :D chce juz 15 ;-; @kasnap98

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział iugewidewrutfgh Zayn kocha Mandy! ♥ Szkoda mi tylko Caluma, on przecież niedługo się o tym wszystkim dowie :"(

    + Czytam dopiero teraz, bo nie miałam wcześniej czasu :) x

    OdpowiedzUsuń

Za komentarz licz, że Malik zrobi z Tobą to co z Amandą aha ;) x